Jaka jest najnowsza kolekcja? O tym jeszcze przeczytacie nieraz, więc tutaj mamy dla Was coś zupełnie innego i unikalnego. Zapraszamy za kulisy sesji fotograficznej, która już wkrótce będzie promować nowości. Zabieramy Was na dwa dni z DIACO!
Punkt startowy? Wrocław. Różne ulice, z których wyjeżdżają osoby tworzące dream team.
Miejsce docelowe? Barcinek 11. Wszyscy mają się spotkać w miejscu: Ranczo Pod Strzechą.
Czas akcji? 16-17 maja 2021. Niedzielne popołudnie i cały intensywny poniedziałek.
Warunki atmosferyczne? Idealne. Słonecznie i wcale nie zimno.
Powód? Najnowsza kolekcja studia DIACO.
Zadanie? Sesja fotograficzna typu lifestyle.
Co w nowej kolekcji będzie największą niespodzianką? - Moje stałe klientki zdecydowanie zaskoczę kolekcją kwiatową. Dotąd były bluzy z autorskimi wzorami, ale nie było elegancji. Nowa klientka też znajdzie coś dla siebie – ładną koszulę, spódnicę czy sukienkę. Nowością będą piżamy i szlafroki. Pomyślałam też w końcu o panach i jak zwykle o dzieciach – zapowiada Magdalena Diaconescu, projektantka i pomysłodawczyni marki studio DIACO.
O kolekcji więcej będzie wiadomo już wkrótce, a jak przebiegała sesja fotograficzna, która będzie ją promować?
Przed obiektywem
Damską kolekcję podczas sesji zaprezentowała Anna Janiczek, studentka genetyki i biologii eksperymentalnej, już nie po raz pierwszy współpracując z DIACO. - Z czasem, pozując częściej, już wiem, co dokładnie robić i mam dopracowane niektóre pozy. Przy ograniczonym czasie i wielu ubraniach nie ma czasu na nic. Trzeba ciągle kontrolować, czy wszystko dobrze wygląda. Podczas tej sesji mamy pewną swobodę czasową. Ekipa jest bardzo miła i przyjemnie się pracuje. Wszystko ma swój urok – czekanie na sesję, kiedy już mamy ustalony termin, przebieranie się, pozowanie – cały proces jest fajny. Ciekawa też jestem nowych rzeczy – mówi w przerwie między kolejnymi liniami kolekcji.
W co modelka ubrałaby się prywatnie? - Zdecydowanie w koszulę z kwiatowym wzorem. To moja miłość od pierwszego wejrzenia. Mogłabym pójść w niej na konferencję naukową na uczelni, na spacer, spotkanie z koleżankami, a także do opery czy teatru – wszędzie, gdzie chcę poczuć, że chcę się ładnie ubrać – odpowiada Anna Janiczek.
Męską kolekcję prezentował Jędrzej Pasalski, architekt i pasjonat tańca. - Niedzielna sesja z DIACO była dla mnie bardzo pozytywnym doświadczeniem. Mogłem zmierzyć się z obiektywem w zupełnie nowych warunkach. Zdjęcia w szlafroku? Tego jeszcze nie było. Ale atmosfera na planie i wsparcie profesjonalistów pomogły mi poczuć się jak ryba w wodzie. Do tego sielskość otoczenia Rancza pod Strzechą, majowe słońce i nowe, niespotykane kolekcje od Magdy. Czego chcieć więcej od wiosennej niedzieli? - podsumowuje pozowanie przed obiektywem.
Sesję uświetniły także dwie najmłodsze modelki – jak zwykle córka Magdaleny – czwartoklasistka Alicja Diaconescu, której po raz pierwszy towarzyszyła Marcelina Narożny, uczennica szóstej klasy. Co dziewczynki lubią w ubraniach Diaco? - To, że są ładne. Są unikatowe. I wygodne. I szyte na nas – odpowiadają bez wahania.
Od kuchni
Makijaże modelki, projektantki i stylistki do perfekcji doprowadziła Agnieszka Drożdżewska, śpiewaczka operowa, która ma ogromne doświadczenie w przygotowywaniu się do koncertów w świetle scen, kamer i aparatów. - Moda powinna iść w parze z makijażem – dopasujmy naturalny efekt do tego, co nosimy albo odwrotnie – gdy w stroju są neutralne kolory, dobrze mieć wyrazisty odcień na oku – wyjaśnia, przygotowując modelkę. - Chcemy, żeby wszystko razem dobrze się komponowało i wyglądało naturalnie. Najważniejsza jest kolorystyczna harmonia pomiędzy cerą, ubraniem i makijażem. Czasem w makijażu gramy tylko kształtem i formą, a niekiedy w samym makijażu można np. przykuć uwagę kolorem – dodaje.
Co na to wszystko fotograf? - Moim ulubionym motywem jest fotografowanie natury, ale raczej w skali intymnej. Moją uwagę przyciągają kolory, refleks światła itd. - to rzeczy, które najbardziej mnie cieszą. Wejście w fotografię mody to nowość dla mnie, ale sposób patrzenia jest taki sam. Czy światło się dobrze układa, czy detal dobrze widać, jak wygląda modelka itd. Różnica jest taka, że dotychczas nie pracowałem z kreacją światła. Lubię uczyć się nowych rzeczy. Fajnym aspektem jest też wyłączenie się – przyjeżdżamy po to, by pracować wyłącznie nad sesją. Z drugiej strony to też ciężka, fizyczna praca – wstaję, klękam, wstaję... - po pierwszym dniu już czułem to w nogach – mówi fotografujący całą kolekcję Bartek Narożny, z wykształcenia architekt, pracujący jako projektant User Experience.
Takie jest studio DIACO
Ilona Niebał, stylistka pracująca przy sesji, poznała studio DIACO niespełna rok temu. Dziś czuje się jakby znała markę od lat. - Z mojego pierwszego zawodu jestem dziennikarką prasową. Gdy kiedyś prowadziłam zajęcia ze studentami, mówiłam im, że nie możemy napisać np. „stało się coś strasznego”. Może za to tak pomyśleć czytelnik, czytając relację z tego wydarzenia. Dlaczego o tym mówię? Bo o DIACO też nie trzeba wiele mówić – stwierdza z uśmiechem. Zaskakujące? Stylistka wyjaśnia: - Nie trzeba podsumowywać, wystarczy choć przez chwilę uważniej wszystkiemu się przyjrzeć. Studio DIACO to marka powstała z pasji, z dbałością o każdy detal, tworzona etycznie, w poszanowaniu dla ludzkiej pracy i środowiska naturalnego. Nie trzeba o tym jednak zapewniać w każdym zdaniu, bo to po prostu widać. Studio DIACO mówi to całą sobą. Jest to marka wiarygodna i taką spójność widać w każdym jej działaniu, idei, projekcie, w każdym centymetrze materiału.
Jeszcze jeden dowód? Sesję nowej kolekcji realizowaliśmy pracowicie, ale w sielskiej atmosferze, w otoczeniu natury, popijając wodę nalewaną ze szklanych butelek i zajadając się pizzą, która od A do Z wyszła spod ręki brata Magdaleny.
Bo takie właśnie jest studioDIACO 🙂
